Wizyty

17 grudnia 2011

Rozdział 5

-Ta dziewczyna jest naprawdę niezła - powiedział Lou rzucając się na kanapę w swoim domu.
- Potrafi nieźle dowalić, choć na taką nie wygląda - odparłem, nalewając sobie soku do kubka.
- Zaaaynuś, co ty taki przymulony teraz? - spytał Harry podchodząc i dając mi plaskacza.
Oddałem mu a potem obydwoje leżeliśmy na ziemi się śmiejąc. Pomogłem wstać temu idiocie i położyłem się na kanapie. PO chwili usnąłem.
* Stałem przy oknie i patrzyłem się bezradnie na pożółkłe liście drzew. Claire zakaszlała. Odwróciłem się. Leżała cała blada, poobijana.
- Przepraszam cię, nie chciałam żeby tak było... - powiedziała ze łzami w oczach dotykając swojego brzucha.
- Mieliśmy być razem, pamiętasz?! Ty i ja na zawsze - krzyknąłem. - A teraz ty mnie zostawiasz, opuszczasz wszytko z wolnej woli - byłem strasznie zły.
- To nie tak... - szepnęła, nie miała już sił.
- Przykro mi, ale ja tak to widzę.
Wyszedłem szybko z pokoju trzaskając drzwiami. Słyszałem tylko jej ciche łkanie.*
Gwałtownie się obudziłem i podbiegłem do Liama.
- Obiecaj mi - zwróciłem się do niego - że jeśli będę miał dziewczynę nie pozwolisz mi jej skrzywdzić!
- No jasne, ale nie wiem o co ci chodzi.
Wszyscy patrzyli się na mnie czekając na jakieś wytłumaczenie. Odetchnąłem z ulgą i wyminąłem się od tłumaczeń.
- Potrzeby ci psycholog - powiedział Harry.
- Zamów mi pięciu, bo jeden mnie w tej chwili nie ogarnie - rzuciłem.
Nie wiem co mi jest. Postanowiłem pójść na górę i położyć się w pokoju Harrego. Oczywiście wyjebałem sie na schodach, znów zapomniałem o tej wystającej desce.
- Zayn? Czyżbyś znów się wywalił? - zawołał Louis.
- Ależ skąd. To tylko twoje urojenia Louisie - krzyknąłem i czym prędzej poszedłem do łóżka. A teraz czas na poprawę i refleksje nad sobą...



Kiedy dojechałam do domu od razu się przebrałam i poszłam spać. Ale od tych wrażeń nie mogłam. Znaczy wrażeń. Po prostu nie mogę pojąć. Polubili mnie taką jaka jestem nie zwracając uwagi na mój wygląd (tzn. nadwagę). Leżałam jeszcze tak z godzinę a potem odpłynęłam w krainę Morfeusza...
You're insecure Don't know what for...
`Kurwa kto ustawił mi budzik?` moja pierwsza myśl po przebudzeniu. Piosenka dalej leci a mi się z łóżka wstawać nie chce. Dzisiaj jest niedziela kto mi ustawił budzik? Po kilku wersach piosenki usłyszałam głosy. `Czeeeść. Wiemy ja lubisz spać więc na miły początek dnia postanowiliśmy zrobić ci psikus. Kochamy, całuski!` Zwlekłam się z łóżka i wyłączyłam budzik. Zabije ich kiedyś!
Rozbudziłam się i nie miałam zamiaru już kłaść się spać a jest dopiero 8:30. Jako nałogowiec zalogowałam się na tt. Weszłam w mentions. `Claire mam nadzieję ze dobrze spałaś` dwie minuty temu od Louisa. Napisałam: Wcale mnie nie obudziliście -.- Kiedyś się odegram`. Nie chcę być samolubna ale czuje się trochę dowartościowana tym ze ich znam i tak się polubiliśmy. Napisałam do mojej przyjaciółki, którą poznałam w sieci - Molly. Pisała do mnie z wielkim entuzjazmem. Spytałam ją w końcu o co chodzi. Nie wierzyłam w to co napisała. Przeprowadza się! I to do mojego miasta! Nie wierze. Za dwa dni ją zobaczę. Byłam niesamowicie szczęśliwa. Gdy skończyłam z nią rozmowę biegałam po domu szczęśliwa jedząc musli. Mój brat powiedział że mi odbiło i tylko polecił mi wziąć jakieś leki na uspokojenie.
- Claire co ty taka szczęśliwa? - spytała Jo.
- Poznałam One Direction, poznam na żywo moją koleżankę z internetu, mam świetną rodzinę, czego mi więcej potrzeba? Jestem w pełni szczęścia! - przytuliłam ją.
Poszłam do kuchni odstawić pudełko. Mama coś pichciła.
- O kochanie, zapomniałabym. Zachodził do ciebie Nicholas.
Zatrzymałam się w połowie kroku. Kto zachodził? Nicholas?! Przecież to nie możliwe. Dwa lata temu straciliśmy kontakt, dlaczego nagle chciałby mnie widzieć?
- A co chciał?
- Nie mówił. Podałam mu twój numer może zadzwoni - uśmiechnęła sie do mnie.
Wyszłam z kuchni i opadłam na kanapę. Cały mój dobry humor na szczęście się nie ulotnił ale to czego on chce nie dawało mi spokoju do końca dnia. Siedząc w piżamach przed tv skakałam po kanałach. Zatrzymałam się na muzycznym bo lecieli 1D.
- To tak oni śpiewają - powiedziała mamcia siadając obok mnie. - Przyjemna piosenka - leciało Gotta be you - ten w kręconych włosach jest bardzo ładny.
- W których bo są dwaj? - uśmiechnęłam się.
- W tych dłuższych. Ale ten ze strojącymi włosami też bardzo przystojny.
- Wiesz mamo za Zayna ma bardzo duże powodzenie.
- Który to Zayn?
- No ten z ciemną karnacją - zaśmiałam się.
- To kiedy Molly przyjeżdża?
- Po jutrze. Będzie mogła nas odwiedzić nie?
- Jasne, idź już lepiej spać bo już 12 w nocy.
Wyłączyłam tv i poszłam do łóżka. Jutro szkoła i kolejny dzień patrzenia na tą mendę z mojej klasy. Mam nadzieję że jakoś to zniosę, znów.


Witam :D Rozdział niezbyt mnie satysfakcjonuje, ale jakoś miałam potrzebę dodania go dzisiaj. Dziękuję za bardzo miłe słowa pod poprzednim ♥ W następnym rozdziale akcja się rozwinie, myślę że będzie lepiej :) To do następnego!
@orangedirection

4 komentarze:

  1. świeeeeeeeeeeeetny , kooocham ten rooozdzał ♥
    lowju :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Wow. Poznała One Direction, jej przyjaciółka się przeprowadza. Ale czy nie za dużo tych dobrych chwil? Boję się, że coś zacznie się psuć z tym Nicholasem. Świetny rozdział. [help-me-see]

    OdpowiedzUsuń
  3. Ładnie :) Nie mam pojęcia co jeszcze napisać ... w każdym razie, mi się podoba i czekam na następny! ;d

    OdpowiedzUsuń