Wizyty

24 stycznia 2012

Rozdział 15

Jak czytasz to skomentuj, dziękuję :)

Obudziłam się rano i zobaczyłam śpiącego Zayna. Zdałam sobie sprawę z tego co działo się tej nocy. Wygramoliłam się z kołdry i zrobiło mi się zimno. Spojrzałam na siebie. Szybko chwyciłam jakąś bluzkę i majtki i po cichu zeszłam na dół, zamykając drzwi do pokoju. Było dosyć wcześnie rano. O matko już sobie wyobrażam jak oni zareagowali widząc te ubrania na podłodze.
Podeszłam do kanapy, ale nigdzie ich nie było.
- Tego szukasz? - spytał Louis opierając się o framugę drzwi i trzymając w rękach moje i Zayna ciuchy.
Czułam, że robie się czerwona na twarzy i nie mogłam wydusić z siebie ani jednego słowa. Ale siara.
- Następnym razem weźcie je ze sobą, macie szczęście, że schowałem je przed resztą - powiedział i z rozbawionym wzrokiem rzucił nimi we mnie. - A teraz gadaj jaki jest nasz Zayn!
Odwróciłam głowę w jego stronę.
- Żartujesz? - spytałam.
- No weź! Przecież któreś z was musi mnie w to wtajemniczyć!
Zarzuciłam włosy do tyłu i się uśmiechnęłam. Wzięłam ostatnią część ubrania i cichutko powiedziałam do Louisa:
- Amazayn.
Pobiegłam na górę i rzuciłam ubrania na krzesło.
- Witaj moja księżniczko - powiedział Zayn rozciągając się.
Rzuciłam w niego spodniami.
- Zapomnieliśmy wczoraj o drobnym szczególe - byłam trochę poddenerwowana, ale mimo to się uśmiechałam.
Popatrzył na spodnie i na resztę rzeczy na krześle.
- No tak - wzruszył ramionami. - Ale patrzmy na pozytywy co nie? - wyszczerzył się i bez najmniejszego wstydu wstał i zaczął się ubierać.
Patrzyłam jak jego mięśnie brzucha się napinają i rozluźniają. Podeszłam do niego i pocałowałam w plecy.
- Możesz robić tak częściej - zaśmiał się a ja razem z nim.
Zeszliśmy na dół na śniadanie. Zjedliśmy coś na szybko i pojechaliśmy do niego, żeby się umył i przebrał.
Siedziałam sobie u niego na łóżku i oglądałam pokój. Był bardzo przytulny i ciepły. Na szafeczce obok łóżka stało nasze zdjęcie, chyba Molly je robiła. Zayn wyszedł z łazienki w dżinsach i kremowym swetrze. Przysięgam, gdybym nie widziała go nago, dałabym uciąć sobie rękę, że teraz wygląda najsexowniej na świecie.
- Chcesz pojechać do Milkshake City? - zapytał bardzo wesoły.
- Jasne - odpowiedziałam bez namysłu.
Z nim mogę jechać nawet na wieś przerzucać gnój (tak Ewelino zaczerpnęłam to od ciebie :D).
Mama Zayna pomachała nam na pożegnanie.
- Zaynoldzie powinniśmy też zahaczyć aptekę - zwróciłam mu uwagę.
Pokiwał twierdząco głową.
- Masz rację.
Uścisnęłam jego lewą rękę, która spoczywała na moim kolanie. Mam szczerą nadzieję, że nie jestem w ciąży, ale jednak gdybym była to byłaby najszczęśliwsza rzecz w moim życiu. Mieć dzidziusia z Zaynem. Chociaż biorąc pod uwagę mój wiek i jego życie zawodowe na razie nie jest to dobrym pomysłem.
Zatrzymaliśmy się przy jakiejś aptece. Wybiegłam szybko z samochodu i w środku z malutkim wstydem poprosiłam o test ciążowy. Miła farmaceutka gdzieś po czterdziestce podała mi go z uśmiechem. Podziękowałam ładnie i wyszłam ze sklepu, wcześniej chowając mój zakup do torby.
- Masz? - spytał trochę nie pewnie.
- Taak, spokojnie - zaśmiałam się, wyjęłam to i pomachałam mu przed oczami.
- Okej, widzę, widzę.
Schowałam test z powrotem do torebki i pojechaliśmy w wyznaczone miejsce. W środku zajęliśmy stolik a Zayn poszedł zamówić nam picie.
Grupka dziewczyn podeszła do mojego chłopaka. Oczywiście nie mógł im odmówić i z wielkim uśmiechem zrobił sobie z nimi zdjęcia. Jak dobrze wiedzieć, że ten jego nieziemski uśmiech często jest skierowany tylko do mnie, dla mnie. Później fanki podeszły do mnie i poprosiły o to samo, co zresztą mnie strasznie zdziwiło, bo pierwszy raz stykam się z taką sytuacją. Zapozowałam do zdjęć. Potem zrobiły sobie jeszcze po jednym wspólnym ze mną i Zaynem i wdzięczne odeszły.
- Lubię to uczucie - powiedział.
- Widać to po tobie - uśmiechnęłam się i upiłam łyk picia.
Rozmawialiśmy sobie o wszystkim, jego ręka cały czas spoczywała na mojej. Gładził kciukiem jej wierzch.
- Te dziewczyny co przed chwilą weszły dziwnie nam się przyglądają - rzucił i dyskretnie patrzył w ich stronę. - W dodatku wydaje mi się, że robią zdjęcia. Paranoja, bez przesady. Tamte dziewczyny umiały się zachować - ciągnął.
- Wiesz, ja je trochę rozumiem - zaśmiałam się, znów.
- Postaram się je zrozumieć - uśmiechnął się i popatrzył mi w oczy. - Ale tego jak na mnie działasz nigdy nie.
- Ja też - westchnęłam. - Czasem jak cię widzę czuję jakby w środku mnie rozsadzało, tak dużo we mnie... czegoś.
- Jak zwykle świetnie się rozumiemy - pstryknął palcami. - A teraz powiedz mi... Wolisz chłopca czy dziewczynkę? Tak tylko się pytam dla wiadomości, niczego na razie nie sugeruję - podniósł od razu ręce w obronie do góry.
- Wszystko jedno, byle było podobne do ciebie - odpowiedziałam.
- A ja chcę, żeby było do ciebie - wyszczerzył się.
- Okej, oczy twoje, nos twój, usta twoje a moje brwi, rzęsy i uszy hahahaha.
- Nie jestem tego pewny - poruszał brwiami. - Dobrze, że możesz tak swobodnie o tym rozmawiać.
- Nie spodziewałam się, że ty też - wyznałam.
- Cóż, do wczoraj ja też - uśmiechnął się.
- Czemu zmieniłeś zdanie?
- Wczoraj jak już spałaś - popatrzył na mnie znacząco - wyobraziłem sobie nas, nasze małe...
- Zayniątko - wtrąciłam.
- Zayniątko. No i sobie pomyślałem jak fajnie byłoby wychowywać je z tobą - wzruszył ramionami.
- Okej. A teraz chodźmy już to sprawdzić - dopiłam ostatni łyk picia i pociągnęłam go za rękę ku wyjściu.
W domu przeczytałam instrukcję i zrobiłam co trzeba. Siedziałam na łóżku trochę poddenerwowana. Zayn mnie obejmował i dla rozładowania napięcia całował.
- Napaleńcu - powiedziałam.
Złapał mnie za pośladki, ale szybko go odepchnęłam.
- Śmiejesz się, czyli ci się podoba - wyszczerzył się.
- Wcale nie.
Zayn wstał i poszedł do łazienki po test. Patrzył się chwilę na niego, potem na mnie i znów na niego.
- Wynik pozytywny - powiedział nie do końca pewny.
Wyrwałam mu to z ręki i popatrzyłam. Rzeczywiście. Łzy napłynęły mi do oczu. Najpierw były to łzy przerażenia, ale potem szczęścia. Zayn przytulił mnie do siebie i kilka kropelek też skapnęło na jego policzki.
- Nie zostawisz mnie teraz? - spytałam.
- Nigdy w życiu. Tylko... Ten sposób nie zawsze się sprawdza - odwrócił głowę i podrapał się po karku. - Powinnaś iść do ginekologa. Nie gniewasz się, że o to cię proszę?
- Jasne, że nie, masz rację. Już raz byłam. Nie było to przyjemne, ale...
- Pojadę z tobą jeśli chcesz - zaoferował.
- Oczywiście, że chce! - zarzuciłam mu ręce na szyję.
- Na razie nic nie mówimy nikomu, ok? Chcę tego być pewny - powiedział z uśmiechem.
Pokiwałam twierdząco głową. W ogóle cały dzisiejszy dzień chodzimy uśmiechnięci. Lubię to.
- Wpadnę jeszcze dzisiaj wieczorem. Na razie trzymaj się mamuśko . A! O wizytę się nie martw, znajdę kogoś dobrego - puścił do mnie oczko i leciutko pocałował w czoło.
Położyłam się na łóżku. No to się trochę wkopałam. Ciekawe jak ja to powiem mamie...
- Claire czy możesz mi wytłumaczyć dlaczego Zayn został u nas na noc? No i co znaczyło te zachowanie Louisa? Wszedł pierwszy do domu i jak idiota zabrał coś z podłogi w dużym pokoju i pobiegł na górę. Nie ogarniam tych ludzi - powiedziała Molly, wparowując do pokoju. - Co wy robiliście?
- Zayn został na noc, bo był zmęczony, nie wiem o co chodziło Louisowi. A my co robiliśmy? Nic, rozmawialiśmy o jutrzejszym dniu... - powiedziałam wymijająco.
Popatrzyła na mnie podejrzliwie.
- Nie wierze! Robiłaś TO z Malikiem?! - wykrzyknęła.
Podniosłam się gwałtownie z łóżka.
- Skąd ci to przyszło do głowy? - zapytałam.
- Znam cię już dosyć dobrze i wiem co mogłaś z nim wtedy robić - zaśmiała się. - Aaa Claire zaszalałaś! Czy ja powinnam o czymś wiedzieć?
- Powiedziałabym ci, ale na razie nie mogę. Muszę być tego na 100% pewna, ok?
- Jak chcesz - wzruszyła ramionami. - A tak w ogóle to wiesz... Przeczytałam kilka artykułów o nas.
- Nas?
- No wiesz, ja i Harry, ty i Zayn. Prasa twierdzi, że to ustawka - westchnęła głośno.
- Właśnie dowiedziałam się bardzo waznej rzeczy, wyznałam też miłość Zaynowi i odwrotnie i to ma być ustawka?! - wściekłam się.
- Spokojnie, przecież zawsze będą coś gadać - Molly poklepała mnie po ramieniu. - Jutro Danielle i Eleanor zabierają nas na zakupy! - rogalik wyskoczył jej na twarz. Ona kocha zakupy.

Następnego dnia stałam sobie w kuchni i parzyłam herbatę Louisowi. Zayn stał obok mnie i męczył się, obierając banana ze skórki.
- Louis szmato (pozdrawiam Margę xd) herbatka dla ciebie! - krzyknęłam.
Louis jak króliczek podbiegł do mnie i odebrał swój kubek. Ja poszłam założyć kurtkę i ucałowałam Zayna w policzek. Danielle ciągnęła mnie za rękę wiec w końcu wyszłam z domu. Wsiadłyśmy we cztery do samochodu i po krótkim czasie byłyśmy w galerii.
- Już to widzę na nagłówkach. Dziewczyny chłopaków z One Direction poszły wspólnie na zakupy. Nowe przyjaciółki? - wyrecytowała Eleanor.
- Oo! Ale coś takiego! One Direction wysłali swoje dziewczyny za zakupy, żeby mogli się zabawić - wykrzyknęła Danielle.
- Bez kitu - zgodziła się Molly.
Weszłyśmy do pierwszego sklepu. Wysłały mnie do przymierzalni nie pozwalając nawet oglądnąć samej ciuchów.
- Masz to, to, to i to. A i jeszcze to - Molly rzucała we mnie ciuchami jak najęta.
- Ja nie mam aż tyle kasy - powiedziałam.
Dan i El doszły i dorzuciły też kilka rzeczy.
- Dlaczego tylko ja mam się przebierać? - spytałam.
- Bo nadajesz się na modelkę - powiedziała Molls.
- Teraz to żeś palnęła - odpowiedziałam.
Zakładałam wszystkie rzeczy i im się pokazywałam. Z całej tej góry wybrałyśmy tylko kremowe spodnie. W każdym następnym sklepie było to samo. Ostatecznie kupiłam te spodnie, czarną bokserkę i czarną bejsbolówkę. Chciałam kupić sobie jeszcze buty, ale chłopcy mają koncert za godzinę, za mało czasu.
- Wreszcie będziesz wyglądała jak Malik w wersji damskiej - powiedziała Eleanor.
- Przebierz się w to i jedziemy na koncert! - powiedziała Danielle, kiedy byłyśmy juz w domu.
- A ja idę założyć mój Haroldowy strój - wyćwierkała Molly.
Poszłam na górę i przebrałam się w te nowe rzeczy. Na nogi zarzuciłam moje biało-czarne adidasy.
- Jedziemy, jedziemy - popędzała Molly.
Wsadziłam telefon do kieszeni i wyszłam z domu. Chłopcy już zaczęli więc szybciutko poszłyśmy za kulisy. Zayn odetchnął kiedy mnie zobaczył i posłał mi uśmiech.
W zasadzie to pierwszy raz jestem na ich koncercie. Wiecie jako fanka oglądałam to z zachwytem tak samo jak Molly. I podśpiewywałam razem z chłopakami piosenki.
- Teraz chciałbym coś powiedzieć - Zayn zabrał głos. - Jest tutaj ze mną bardzo ważna dla mnie osoba...
Gdy to usłyszałam moja pierwsza myśl to: ja pierdole błagam nie proś mnie na scenę. I wtedy Zayn powiedział:
- Claire chodź do mnie.
Walnęłam się w czoło dłonią a Molly wypchała mnie na scenę. Stanęłam obok niego a Lou i Harry tylko do siebie coś szeptali.
- Ta dziewczyna jest najważniejszą dla mnie osobą. Potrafi mnie rozśmieszyć, pocieszyć, umie...
- Wiecie jaką dobrą herbatę parzy?! - wykrzyknął Lou a tłum zaczął się śmiać.
- W każdym razie mówię to oficjalnie. Kocham Claire Jeffray, chcę żeby wszyscy o tym wiedzieli - głos Zayna dudnił mi w głowie.
Wtedy objął mnie jednym ramieniem i czule pocałował. Na początku byłam zawstydzona, ale kiedy poczułam jego usta na swoich wydawało mi się, że nikogo dookoła nas nie ma.
Fanki zaczęły piszczeć a ja dostałam jakimś miśkiem w głowę. Wróciłam z powrotem na swoje miejsce a chłopcy zaczęli śpiewać Tell me a lie. Opadłam na krzesło i odgarnęłam włosy do tyłu.
- Zajebiście - westchnęłam.

W następnym tygodniu byłam umówiona na wizytę u lekarza. Siedziałam w poczekalni i po chwili doszedł do mnie Zayn.
- Przepraszam za spóźnienie - usiadł obok mnie i złapał za rękę. - Jak się czujesz?
- W zasadzie nawet dobrze - odpowiedziałam.
Po piętnastu minutach weszliśmy do gabinetu. Lekarzem na moje szczęście była kobieta. Zdjęłam spodnie i usiadłam w tym specjalnym fotelu. Czułam się strasznie skrępowana, ale Zayn złapał mnie za rękę i trochę mi zelżało.
- Więc chcielibyśmy się upewnić czy moja dziewczyna jest w ciąży. To znaczy czy w ogóle jest, bo testy się nie zawsze sprawdzają, prawda? - spytał Zayn.
- Oczywiście, dobrze że pan tyle o tym wie - lekarka uśmiechnęła się miło.
Lekarka poszła umyć ręce i wziąć rzeczy potrzebne do USG. Usiadła z powrotem obok mnie i wytarła ręce. Popatrzyła na Zayna i powiedziała:
- Pan miałby być ojcem?
- Tak - odpowiedziałam i mocniej ścisnęłam jego dłoń.


No więc jestem nawet zadowolona z tego rozdziału. Czekam na wasze opinie :) I mam nadzieję, że blogspota nam nie zabiorą :D Dedykacje dla moich czterech lubych :P @oliin_swag @MargaaStyles @innndeependentt  @besteeveline ♥
@orangedirection

23 komentarze:

  1. " - Louis szmato (pozdrawiam Margę xd) herbatka dla ciebie! - krzyknęłam. "
    POCZUŁAM SIĘ ZAJEBIŚCIE ZASZCZYCONA *________*

    A tak po za tym czekam na Zayniątka, niaach ♥ W sumie to miałam zaciesz jak był pozytyw! :D

    A JA MAM DOSTAĆ MOJE SHIPOWANIE, TY WIESZ O CO KAMAN MONIKO - NIALL.

    @MargaaStyles

    OdpowiedzUsuń
  2. no chyba ciebie moja droga pojebało że to takie krótkie o______________________O PROSZĘ DŁUŻSZE !

    XDDDDDDDDDDD

    @hazzaconda

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie no, ona nie może być w ciąż, no błagam jest młoda. Eh..jakoś mi to nie pasuje. No, ale zrobisz co będziesz uważała za słuszne. Ogółem rozdział super.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. w ciąży* (pozdrawiam moją umiejętność poprawnego pisania)

      Usuń
  4. Matko Boska! Jakie emocje w tym rozdziale. Pisz szybko następny, bo już się nie mogę doczekać *,* Teraz takie napięcie.. czy ona jest w ciąży czy nie.. Cudny rozdział :* [help-me-see]

    OdpowiedzUsuń
  5. OH dziękuje za dedyka <3
    mówiłaś ,że ci nie idzie ;o a to jest zajebiste !
    BĘDĄ MAŁE ZAYNIĄTKA ?! ♥ YEAH ! mój zboku ! <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Git ^^ Ale jest cholera w ciąży czy nie ?

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny rozdział ! nic dziwnego, ze ci się podobał :P

    OdpowiedzUsuń
  8. Jak zawsze super rozdział. Pisz, bo nie mogę się doczekać czy ona bd w ciąży czy nie ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. vashappeninguy / Karola znaczy sie24 stycznia 2012 16:40

    ooojezus. zeby ona nie byla w ciąży, ok? mimo wszystko, lepiej zeby to było pozniej. i sobie myslalam rano 'boze, ja tego nie przecytam, za duzo :o' ale pozniej ogarnełam, ze krotkie te rozdziały dosc a poza tym dosc szybciutko sie czyta :D fajna sprawa z tym. dobra, nie wiem co wiecej bym mogla powiedziec, wiec napsize to samo co na twitterze pisałam ' jestes smiszna' hahaa ;p serio, mialam gniciaa z tych rozdziałów ^^ wiesz co hahaha Ty w jednym rozdziale napisałas 'Molly usiadla z triumfem na twarzy.' hahahahaha wiem, ze to niechcacy ale nie moglam z tego;p to jest w rozdziale gdzie tam oni albo do domu Larrego sie wprowadzają albo do akademiku, nie pamiętam :3
    niezłe jajca hahaha pisz dalej^^

    OdpowiedzUsuń
  10. Oo kurde , aaa ! Swietny rozdzial .<3 dawaj szybko nexta .;) a i poinformowalabys mnie o nowosciach na twitterze ? Moj nick to : @wowlovely69

    OdpowiedzUsuń
  11. ja mam nadzieję, że nic nam nie zabiorą -.-
    zajebisty rozdział :D
    czekam na następny i zapraszam do siebie :
    http://livingdreamwith1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  12. świetnyy, też prosze o dłuższe :D

    OdpowiedzUsuń
  13. świetne opowiadanie dawaj następny rozdział... czekam

    Jeśli masz ochotę wpadaj do mnie www.onedirectionstorrry.blogspot.com ;)))

    OdpowiedzUsuń
  14. Booosz jakie to opowiadanie jest boskie < 333333

    OdpowiedzUsuń
  15. O matko! Kocham to opowiadanie, ale dlaczego ta lekarka się spytała czy Zayn miałby być ojcem...?! Czyżby coś było na rzeczy ? Czekam na następny rozdział! xD

    OdpowiedzUsuń
  16. siwetny
    nie moge sie doczekac kolejnego
    dobrze ze im sie razem uklada :D

    a to opowiadanie moich kolezanek
    zachecam do czytania
    http://onedirectionstorrry.blogspot.com/
    http://my1dstoryy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  17. o.o
    jajajajajajjajaj małe Zayniątko będzie. *.*
    pisz kolejny! <3

    OdpowiedzUsuń
  18. Jaki świetny rozdział!!!
    chce już wiedziec co dalej z dzidzusiem :D
    mam nadzieje że szybko cos dodasz!!

    OdpowiedzUsuń
  19. błagam tylko niech ona je urodzi a nie poroni jak w 3/4 opowiadań. a tekst Lou z herbatą mnie rozwalił kompletnie. haha. czekam na nn. xo

    OdpowiedzUsuń
  20. Ja pierdole *__* 23 komentarze, robisz postępy! :OOO #shock
    Dziękuję za dedykacje.. nie sądziłam, że tam się znajdzie... tekst z gnojem hahaha kiedyś możesz tego spróbować w realu haha
    No ciekawe, co ty tam wykombinujesz z tą nastoletnią ciążą, może jej nie będzie? ^^
    Pięknie napisałaś ten rozdział, zazdroszczę ci takiego talenciku ♥
    Śmieszne to było z "Lou, szmato cho.."
    Uwielbiam twojego bloga najbardziej na świecie, czytam go i będę czytać do końca, of course.
    Myślę, że ACTA nie zabiorą naszego kochanego blogspota, bo jeżeli stanie się inaczej zgłoszę sprzeciw! haha Razem z tobą zrobimy strajk na ulicach naszego miasta, wyobrażasz to sobie? haha
    Zaynold jest taki seksi *__* i ta jego pytono-kobro-conda, a propo, co u niej? :)
    DO NASTĘPNEGO ♥ @besteeveline
    http://my-dream-1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń