Powoli zbliżamy się do końca. Question: Czytalibyście inne moje opowiadanie?
I chciałabym pisać częściej i dłużej, ale niestety jestem w 3 gimnazjum, miesiąc do egzaminów i mam masę nauki. Do tego za cholere nie wiem do jakiego liceum mam iść -.-
25 - nowy rozdział
@orangedirection x
Miesiąc później
Zayn wracał do zdrowia. Dzisiaj ściągają mu gips. Nasze relacje odrobinę się poprawiły.
*- Przepraszam. Za wszystko - powiedział, jedząc zupę.
Siedziałam u niego tylko, dlatego że reszta mnie do tego zmusiła.
- Nie ma sprawy. Przecież mogłeś mieć dziewczynę.
Podałam mu szklankę picie.*
No więc się do siebie odzywamy. Dzisiaj mamy to jakieś karaoke. Będzie dużo fanów. Trochę to ryzykowne, ale dadzą radę.
- Claire w co się ubierasz? Bo stoję przed szafą już pół godziny.
- Załóż na siebie strój hot-doga. Niallowi się spodoba.
- To nie jest śmieszne - Kat denerwowała się.
- Ja śpiewać nie będę. Zakładam zwykłe rurki, bluzkę i tyle.
- Nie pomogłaś - rozłączyła się.
Przewróciłam oczami i wyjęłam strój. Przebrałam się w niego i związałam w kitkę. Zeszłam na dół i czekałam na Nialla.
Liam
- Wybrałeś jakąś piosenkę? - spytała Molly.
- Chyba tak - stwierdziłem. - Ale jeszcze mam czas.
Zerknąłem na listę. One Direction, Harry, Niall, Lou, ja, Zayn, Harry i Lou, Harry i Molly, Molly i Kat, Kat i Niall. Czyli nasze całe towarzystwo. Oprócz nas Olly, Pixie, The Wanted... Wszystko nakręca telewizja.
Wyszedłem zza sceny. Kilka fanek już się kręciło. Standardowo zdjęcia i autografy. Harry nie mógł odpędzić się od dziewczyn a Kat nie mogła odpędzić Nialla od jedzenia. Wypatrzyłem Danielle, rozmawiała z Claire. Molly z Eleanor. Podszedłem do wielkiego 10 osobowego styolika. Obok nas siedzieli chłopacy z The Wanted. Nie mam nic do nich, ale zazwyczaj Zayn lubi sobie o nich poplotkować. Właśnie... Gdzie on jest? Pewnie wyszedł na fajkę.
Ludzie powoli zaczęli się schodzić. Czas na autografy itd... Kamerzyści ustawiali kamery, światła. W końcu gościu krzyknął:
- Za 5, 4, 3, 2... - pstryknął palcami.
Olly wyleciał na scenę i nawijał. Staliśmy już z chłopakami za kulisami. Zapowiedziano nas. Wybiegliśmy na scenę. Zaczęliśmy od What Makes You Beautiful. Później More Than This. Zeszliśmy ze sceny a teraz Cher mówiła żarciki. Usiedliśmy przy naszym stoliku. Czas na występy. Zaczął Lou. Molly i Kat zaśpiewały Who Says od Seleny Gomez. Ja wystartowałem z piosenką Just the way you are. Wzięłam mikrofon. Zacząłem śpiewać. Patrzyłem na Claire. Patrzyła na mnie i się uśmiechała. Ale co chwila zerkała na Zayna. Zdałem sobie sprawę, z tego co wymawiam. You know Id never ask you to chance If perfect is what you're searching for then just stey the same... Popatrzyłem na Danielle. To ona rozświetla mój śiwat. Ją kocham. Zszedłem ze sceny. Usiadłem przy mojej dziewczynie. Pocałowałem ją w policzek. Przyjrzałem się Claire. Przeszło mi. Czułem zadowolenie. Świat wraca do normalności.
Claire
Zayn śpiewał Let me loue you. Szczerze? Nie dziwi mnie to. Pomachałam mu, kiedy wszedł na scenę. Skończył śpiewać, ale nie zauważyłam, gdzie poszedł. Posłuchałam do końca występów i wyszłam już z budynku. Pożegnałam się z resztą.
Było przyjemnie i ciepło. Chciałam sobie pospacerować. zawędrowałam nad wodę. Usiadłam przy brzegu. Wyjęłam telefon z torebki, bo usłyszałam sms'a. 'Przyjdziesz pod London Eye?' - Zayn. Bez zastanowienie odpisałam, ze tak i ruszyłam w tamto miejsce. Nogi bolały mi od moich butów. Po drodze zaszłam po coś do picia. Nie obeszło się bez moich kochanych żelek. Doszłam pod London Eye. Rozglądałam się dookoła w poszukiwaniu Zayna.
- Szukasz mnie? - spytał zachodząc mnie od tyłu.
- Nie. Szukam mojej mamy - zaśmiałam się.
- Idziemy? - kiwnął głowa w stronę wielkiego młyna.
Potwierdziłam. Weszliśmy do wolnej kabiny, sami. Czułam się swobodnie. Oparłam się o szybę. Zaczęliśmy jechać w górę. Zatrzymaliśmy się.
- Wierzysz w anioły? - spytał.
Wzruszyłam ramionami.
- Myślę, ze są to ludzie, którzy robią dobre rzeczy, mimo że nic z tego nie mają.
Zbliżył się do mnie. W moich uszach rozbrzmiały fanfary.
- Wybaczyłaś mi ten wybuch w Grecji? - spojrzał na mnie spod gęstych rzęs.
- Oczywiście. Nie można gniewać się na kogoś całe życie.
- Myślałaś czasem o mnie? - kolejne spojrzenie.
- Dlaczego pytasz się mnie o takie rzeczy? - zmarszczyłam czoło.
- Bo... - zagryzł dolną wargę. - Bo nie wychodzi nam nie kochanie się - popatrzył mi w oczy.
Przybliżył się jeszcze bardziej. Przysunęłam się do niego. Dotknęliśmy się rękami. Potem nasze usta się złączyły. Znów słyszałam w swojej głowie odgłosy. Tym razem fajerwerki. Wsunęłam język w jego buzię. Gorączkowo się całowaliśmy. Moje serce biło 10 razy mocniej. Delektowałam się jego cudownym smakiem. Przyciągnął mnie do siebie jeszcze bliżej, o ile to możliwe. Kolejna fala pocałunków.
- Znów czuje twój zapach - powiedział.
Wciąż nie mogłam wydusić z siebie słowa.
- Powiedz coś.
- Też lubię twój zapach - lekki oddech.
Chwilę milczeliśmy.
- Sex na zgodę?
Wybuchłam śmiechem.